Joł ludzie :D Jutro szkoła ;/ Tragedia. No i pierwsza historia! Po prostu świetnie.;/ Tylko się ciąć ;( Nie no żartuje,nie zostawię mojego męża samego :P Louis nie martw się !
(Boże ale ja mam z deklem :P Normalnie idiotka to pisze)
Teraz mniej o mnie a więcej o rozdziale.To tak: Jak zwykle nudny,głupi i bez sensu :( Włączcie sobie
piosenkę :
***
Harry
Nie wiem co się dzieje.Od kilku dni Elena po południu albo wieczorami wychodzi z domu i wraca późno.O nic nie pytam. Jak będzie chciała to powie...Mam taką nadzieję.
Na razie nic nie mówi a jak pytam gdzie idzie to w odpowiedzi słyszę tylko albo ,,idę na cmentarz do rodzicó'' albo ,,jutro ci powiem''.Ani razu mi nie powiedziała.Wyraźnie nie chce o tym rozmawiać.A do rodziców na cmentarz na pewno nie chodzi.No bo kto o godz 18.00,jak pada deszcz wychodzi na cmentarz? No nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie brała ze sobą torby.Nie torebki tylko większej torby.Zawsze ją bierze i coś w niej ma.
tydzień później
Elena
Nie czuję się z tym dobrze.Mieszkam u Harrego już od ponad dwóch tygodni.Wprowadziłam się do niego.Próbowałam znaleźć sobie mieszkanie ale na nic.Nie mogłam nic znaleźć.Wiem że Harremu tylko problem robię.Jest gwiazdą.A ja? W porównaniu z nim... nikim.
Torba...jest,rzeczy...są.Wszystko mam.Szybko zbiegłam po schodach i położyłam torbę przy drzwiach.Zaczęłam ubierać buty.Jak zwykle jak wychodziłam wieczorami miałam zrobiony mocniejszy makijaż.Musiałam.Nie miałam wyboru.Wogóle nie lubiłam wychodzić i wracać późnymi wieczorami ale byłam do tego zmuszona. [...]. Jak Harry usłyszał że jestem na dole wszedł do holu i spojżał na mnie.
-znowu wychodzisz?-spytał ze smutkiem.W jego oczach widać było zrezygnowanie.Ale nei mogłam mu powiedzieć gdzie wychodzę...jeszcze nie.
-Harry-powiedziałam łamiącym głosem
-przepraszam ale muszę-szybko wziełam torbę i wyszłam żeby nie zauważył moich łez.
Od razu skierowałam się do centrum.Zawsze w to samo miejsce.Niestety...
Harry
-znowu wyszła-powiedziałem cicho nadal stojąc przodem do drzwi nie ruszając sie.
Lou podszedł do mnie.
-Stary,spokojnie.Kiedyś ci powie.-poklepał mnie po plecach
-ale ja nie chce kiedyś,tylko teraz-skierowałem się do salonu i usiadłem na kanapie.Oparłem łokcie na kolanach i schowałem twarz w dłoniach.
-nie mogę na ciebie patrzeć-powiedział mój ,,chłopak'' ;P
-Chodź.Idziemy
-Nie-mruknąłem
-Chodź! Idziemy na imprezę
-Nie.Lou,daj mi spokój
Westchnął i podszedł do mnie
-Jak zaraz nie wstaniesz i nie pójdziesz ze mną na imprezę,nikogo nie poznasz,zestażejsz się samotnie i skończysz na bujanym fotelu otoczony kotami takimi starymi jak ty!
Jak usłyszałem to co powiedział Louis zacz ałem się tak śmiać że marchewkowy od razu się uśmiechnął i zadowolony ze swojej roboty poszedł na górę się przebrać.Ja jeszcze chwilę się smiałem i też wstałem.Nadal chichocząc poszedłem do pokoju i wybrałem jakieś rzeczy.Gotowy zszedłem na dół.Lou już tam czekał.
-Jedziemy? spytałem
-tak.Jedziemy moim czy...
-...chodźmy pieszo-przerwałem mu.Zdziwiony popatrzył na mnie ale nic nie powiedział.Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do centrum żeby wybrać jakiś klub na dzisiejszą noc.
Doszliśmy do klubu ale okazało się że tylko dla vip-ów.
-nie wpuszczą nas-powiedziałem
-spokojnie.Nie zapominaj kim jesteś.
Podszedł do ochroniarza i powiedział coś do niego.On tylko kiwnął głową i nas wpuścił.Spojrzałem na kumpla.Tylko kiwnął głową.Gdy weszliśmy do środka rozeszliśmy się w swoje strony.Ja od razu udałem się do baru.Zamówiłem sobie wódkę i od razu wypiłem kieliszek.Zamówiłem sobie jeszcze dwa i ogarnąłem wzrokiem salę.Louis tańczył z jakąś lalą.Nawet ładna ale nie w moim typie.Co ja gadam? Przecież mi się blondynki nie podobają.Brunetki to co innego...Nagle do mnie dosiadła się jakaś laska.Wysoka brunetka,długie opalone nogi,trochę tapety i krótka może nawet za bardzo sukienka.Zamówiła to co ja i spojżała na mnie.Chciałem już odejść ale niestety złapala mnie za rękę.
-gdzie idziesz kotku?-powiedziała.Zrezygnowany usiadłem z powrotem a ona zaczeła nawijać.Jak bardzo podoba jej się mój styl.Jestem bardzo przystojny,pociągam ją itp.Gadała takie bzdury i co chwilę się smiała że widać było że nie jest pod wpływem tylko alkoholu.
-Jak masz na imię?-spytałem w końcu.Przerwała swoją paplaninę i spojżałam na mnie.
-Kate
-yyy.No więc Kate... Chyba wiesz muszę już iść.
-Nieee Dopiero się rozkręcasz.Nie możesz wyjść.-położyła mi rękę na kolanie.Spojżałem w jej błyszczące oczy.Wstała powoli i pociągneła mnie ze sobą.Jedną rękę położyła mi na torsie a drugą chwyciła mnie za moją rękę.Pociągneła mnie na parkiet.Nie protestowałem.Nie wiem dlaczego.W końcu odpuściłem i chwyciłem ją w talii.Ona zaczełam swój ,,bardzo seksowny i pociągający'' taniec.Co chwilę się o mnie ocierała.Udawałem że też tańczę ale w środku chciałem już jak najszybciej stąd wyjść.Jak piosenka się skończyła nadal trwaliśmy w pozycji.Spojżałem w bok i zauważyłem Lou przy barze.Chciałem już powiedzieć Kate że już naprawdę muszę iść.Odwróciłem twarz w jej stronę i poczułem czyjeś usta na moich.Szybko ją odepchnąłem od siebie
-Posrało się?! Co ty robisz?! -wykrzyczałem jej w twarz
-Ja?! Ni...
-EJ CO SIĘ DZIEJE! ZOSTAW MOJĄ LASKĘ!-usłyszałem niski głos obok siebie i zobaczyłe wysokiego faceta.Dużo starszego ode mnie.Podszedł do Kate i odciągnął ją ode mnie.
-Co ci zrobił ten gościu?!-spytał dziewczyny
Ona zaczeła udawać urażoną i smutną:
-najpierw dosiadł się do mnie i zaciągnął mnie na parkiet a jak później już chciałam iść misiu do ciebie to mnie pocałował..
Słuchałem wszystkiego z szeroko otwartymi oczami.Nie mogłem uwierzyć w to co ta laska mówi.Przecież wszystko było na odwrót.Facet zatarasował mi drogę do niej i stanął twarz w twarz ze mną.Zobaczyłem jeszcze jej chytry uśmiech.
-Suka-warknąłem tak żeby mnie nie usłyszał.
-Sorry facet! Ale nic twojej dziewczynie nie zrobilem
-TAk!? Na pewno? Bo ja słyszałem coś innego
Wiedziałem że kłótnia z tym gościem nie ma sensu.Ale co miałem zrobić.
-to się przesłyszałeś-mruknąłem.
Gościu widać wyraźnie się wkurzył bo zamachnął się ręką i chciał mnie uderzyć w głowę ale zrobiłe unik i szybko zanim zdążył się zorientować walnąłem go w głowę a później z kolana w brzuch.Okazało się że jestem silniejszy do niego więc facet upadł na ziemie.Ja szybko oddaliłem się zanim zdązy się podnieść.Podszedłem do Lou który czekał na mnie
-szybko,idziemy-powiedziałem i wyszliśmy z klubu.
-Co to było?
-Nic jakiś debil miał jakiś problem bo jego... a zresztą nie ważne
-Dooobraaa.-powiedział Louis przeciągając sylaby.-to teraz dokąd?
-do domu
-Nie! Do klubu ze striptizem.-uśmiechnął się
Ja tylko wysiliłem się na słaby uśmiech i ruszyliśmy.Jak dotarliśmy na miejsce było już po 23.00.
-zobacz która godzina.Elena pewnie jest już w domu.Wracajmy.
-Nie
-Uparty jesteś wiesz?
-Wiem-Louis pokazał rząd białych zębów.Weszliśmy do zatłoczonego klubu.Było w nim strasznie duszno.W powietrzu unosił się dym papierosów i alkohol. Zajeliśmy stoliki i czekaliśmy na kelnerkę.Po chwili przyszła ubrana w skąpy kostium który więcej odkrywał niż zakrywał.Gdy zobaczyłem minę Lou zaśmiałem się.Zamówiliśmy po drinku i czekaliśmy na występ.DJ zapowiedział występ striptizerek i taniec na rurze.Spojrzałem na kumpla.Miał błyszczące oczy.Znowu się zaśmiałem.Z głośników rozległa się nastrojowa muzyka.Po chwili na scenę wkroczyły trzy dziewczyny.Ubrane były w ... trudno powiedzieć.Mało miały na sobie rzeczy.Podeszły do rur i zaczeły tańczyć.Wykonywały różne akrobacje.Tłum mężczyzn stał przy scenie.Po zakończeniu występu ukłoniły się i wolnym krokiem zeszły ze sceny.Nawet nie zauważyłe ale podczas występu kelnerka przyniosła nam drinki.Upiłem trochę.
-dziękujemy naszym gorącym paniom!!! Teraz na scenę zapraszamy striptizerki!!!-słyszeliśmy głos DJ-a.
Znowu usłyszeliśmy pierwsze takty wolnej piosenki.Na scenę pewnym krokiem weszło pięć dziewczyn.Spojżałem na kumpla.Na jego twarzy najpierw była radość ale jak dziewczyny weszły na scenę zbladł .Podążyłem za jego wzrokiem i zakrztusiłem się drinkiem którego piłem w tym momencie.Na prawdę nie było by w tym nic dziwnego że na scenie jest piątka młodych dziewczyn gdyby nie to że wśród nich jest Elena...Zerwałem się ze swojego miejsca.Wstałem i mnie zatkało.Gdybym był w jakiejś kreskówce to pewnie żarówka zapaliłaby się nad moją głową.Tak mnie oświeciło że aż walnąłem się otwartą dłonią w czoło.No tak! To tu wychodziła przez te 10 dni.Ubrana była w krótkie spodenki i niebieską koszulkę zapiętą na dwa guziki.Na głowie miała niebieską czapkę policyjną.Zaczeła tańczyć z innymi dziewczynami.Byłem przerażony.Jak ona może coś takiego robić? Nie widziała mnie.Wolnym krokiem podeszła na środek sceny.Zciągneła czapkę i rzuciła ją gdzieś w tlum mężczyzn.Jak widziałem ich miny miałem ochotę im przywalić z pięści.Cały czas tańczyła.Najpierw rozpieła jeden guzik od koszuli.Nie mogłem dłużej na to patrzeć.Podszedłem do sceny.W tym czasie zdążyła rozpiąć swoją koszulkę.Powoli zsuneła ją z ramion i została w samym staniku.Zacisnąłem pięści.Nie wiedziałem co ma zrobić.
-Harry! Co ty robisz?-usłyszalem głos Lou
-Nie wiem ale muszę ją z tąd zabrać-powiedziałem przez zaciśniętę zęby.Podszedłem jak najbardziej się dało.Ona omiotła wzrokiem wszystkich ... i natrafiła na mój wzrok.Jej twarz od razu się zmieniła.Zastygła na moment w bezruchu.Ale po chwili dalej kontynuowała.Gdy skończyły tańczyć zamiast poczekać na resztę szybko wybiegła ze sceny z płaczem.Podszedłem do wyjścia dla tancerek.Usłyszałem krzyki i jej płacz.Jakiś facet na nią krzyczał.Podbiegła do drzwi od tylnego wyjścia.Próbowała je otworzyć ale były zamknięte.
-Otwórz to!!
-Wracaj na scenę jeszcze nie skończyłaś!!!!-krzyczał ,chyba szef
-Nie!!
-Dobrze! Sama tego chciałaś !! Wylatujesz!!-rzucił w nią jej torbą z rzeczami podszedł i uderzył w twarz.Normalnie wryło mnie w ziemię.Szybko się ocknąłem
-Zostaw ją!!!-podbiegłem do niej i objąłem ją ramieniem
Facet podniósł ręcę w geście obrony-Ojjjj!! Przepraszam!! Nie wiedziałem że już sobie kogoś znalazłaś do łózka!! Ile razy z nią spałeś?!!!
-O co ci chodzi?! Złaź mi z oczu!! Zmusiłeś ją do tego...
-CO?!! Ona sama przyszła!!!
Spojżałem na zapłakane oczy dziewczyny.
-chodź,idziemy stąd.-nacisnąłem klamkę ale były zamknięte.Mężczyzna założył ręce i zaśmiał się
-Otwórz-powiedziałem spokojnie jeśli to wogóle możliwe.
Podszedł powoli do drzwi , przekręcił klucze i kopnął je.
-Wypie***laj stąd szmato!!
Wyszliśmy z budynku.Usłyszałem trzask drzwi.Staliśmy na ulicy.Usiadłem na ławkę i schowałem twarz w dłoniach.
-Harry-jękneła-j..jja cię przepraszam..
-dlaczego mi nie powiedziałaś? po co to było ?-spytałem bardzo cicho
Podeszła powoli.Zauważyłem że była ubrana jeszcze w strój więc ściągnąłem marynarkę i załóżyłem jej na ramiona.Bez słowa usiadłem na ławce.Usiadła obok mnie i spojżała na mnie.
-powiesz mi?
-nie wiem od czego zaczać...
-Proponuję od początku.Czemu się tu zatrudniłaś?
Wzięła głęboki wdech i zaczęła mówić:
-Wprowadziłam się do ciebie.Ty jesteś gwiazdą,masz swoje życie...- Harry na te słowa wywrócił oczami - a ja ci tylko sprawiam kłopoty.Nie będziesz miał spokojnego życia.Jak cię poznałam obiecałam że wprowadzę się na jakiś czas,dopóki nie znajdę mieszkania.Zatrudniając się tu zarobiła kilkadziesiąt funtów.Nie mówiłam ci bo wiedziałam że się nie zgodzisz.
Jak skończyła mówić nikt się nie odezwał.Nastała krępująca cisza.Po policzku Eleny spływały pojedyncze,pełne żalu i smutku łzy.Powoli się podniosła i już zrobiła pierwszy krok ale złapałem ją za rękę.Też wstałem.Spuściła wzrok.Stanąłem na przeciwko niej.Jedną rękę podniosłem jej twarz żeby mi spojrzała w oczy.Przepełnione smutkiem jeszcze po stracie rodziców.Nachyliłem się nad i delikatnie musnąłem jej malinowe usta.Nie protestowała więc zdecydowałem na odważniejszy pocałunek.Odwzajemniła go.Po chwili przerodził się wspólny, namiętny taniec naszych języków.Wsunęła dłonie w moje włosy.Ja objąłem ją w talii i przyciągnąłem bliżej.Oderwaliśmy się do siebie żeby wziąć oddech.Przytuliłem ją mocno do siebie.Po chwili spojrzałem jej w oczy
-Kocham cię.Uważam że to przeznaczenie nas spotkało na cmentarzu.Nigdy nie spotkałem takiej osoby.Jesteś wyjątkowa.Zostaniesz moją...
-Tak-przerwała mi pocałunkiem równie gorącym jak poprzedni
***
Komentować.Wiem że beznadziejne :P Ale nic innego nie mogłam wymyślić.Proszę jak czytacie to skomentujcie <33