czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 2 GET OUT!!!

Hej dziewczyny <33 (i chłopacy-jeśli są :P ) Proszę was,komentujcie jeśli czytacie.Jeśli któraś z was ma bloga to wie jak to fajnie wejść i zobaczyć kilka pozytywnych opinii.Oto nowy rozdział.Rozdziały ,jeśli będę się wyrabiać,będę wstawiać tak mniej i więcej co dwa tyg.W jednym tygodniu na tego bloga a w następnym na tego. Piosenka obowiązkowa.!!!
Enjoy!

PS:Jeśli macie blogi ,w komentarzach podajcie linka <33
***

-Cześć!-powiedziałam do siedzących w salonie chłopców.
-Witaj,młoda-rzucił Lou
Harry od razu wstał i ruszył do kuchni.Ja też tam weszłam i zaczęłam robić sobie jajecznicę.Harry podszedł do mnie i nachylił się.Wziełam głęboki wdech
-Harry ja nie mogę...,przepraszam-szepnęłam i odsunęłam się delikatnie od niego.Spojrzał mi w oczy.
-Nie,to ja przepraszam-spuścił głowę.-Nie powinienem.
Wiedziałam że zrobiło mu się przykro,ale ja po prostu nie mogłam.Skończyłam robić jajecznicę i nalałam sobie soku do szklanki.Wyszłam z kuchni i skierowałam się do salonu.Harry mnie szybko wyprzedził i zajął ostatnie wolne miejsce.Spojrzałam na niego wymownie.Od wzruszył ramionami w wskazał swoje kolana.Ja wywróciłam oczami,odstawiłam talerz na stół i przyniosłam sobie krzesło z kuchni.Wszystkiemu przyglądali się chłopcy z dziwnymi minami.Liam z taką miną patrzył na Harrego że ten spytał:
-No co ?!
-Gówno.Smacznego-to drugie skierował do mnie.Ja z pełną buzią tylko kiwnęłam głową.
Oglądaliśmy jakiś film.Chyba Step Up.Nawet niewiem.Przez cały film wymieniałam się z Hazzą spojrzeniami.Jak spojrzałam na niego piorunującym wzrokiem on zrobił maślane oczy.I w taki sposób przez godzinę odbywaliśmy ,,rozmowę''. W końcu wstałam i zaniosłam do kuchni talerz.Ruszyłam do swojego pokoju ubrać się w coś bo jeszcze chodziłam w piżamie.Czyli w koszulce i krótkich spodenkach.Wybrałam rzeczy które kilka dni temu Hazza mi kupił i poszłam do łazienki.Umyłam twarz i rozczesałam włosy.Dzisiaj jadę do domu po rzeczy bo u chłopaków nic nie mam.Nawet kosmetyków więc nie miałam możliwości zrobienie lekkiego makijażu żeby zakryć moje worki pod oczami.Ubrałam ciuchy i zeszłam do salonu.
-Jedziemy?-spytałam Harrego
Skinął głową.Wziął kluczyki od samochodu i wyszedł.Spojrzałam na chłopaków,oni tylko wzruszyli ramionami.
-Cześć
-Cześć El!-odpowiedzieli chórem i wyszłam.Harry czekał w swoim czarnym samochodzie.Usiadłam z przodu obok niego.
-Gotowa?-spytał cicho
-Tak
Jechaliśmy w ciszy.Gdy dojechaliśmy na miejsce.Harry wysiadł a ja nadal siedziałam.Strasznie się denerwowałam.Wziełam głęboki wdech.A co jeśli mi nie pozwolą się wyprowadzić?A jeśli mnie znowu pobiją? Brzuch mnie zaczął boleć z nerwów, ręcę zaczeły się trząść.Znowu głęboki wdech.Harry zauważył że nie wysiadam  więc podszedł do moich drzwi i otworzył je.Już chciał coś powiedzieć ale jak zobaczył łzy w moich oczach szybko mnie przytulił.Serce mi łomotało.Byłam strasznie blada.Nie wiedziałam że będzie mnie to kosztowało tyle nerwów.
-już dobrze-szepnełam.Głos mi drżał. Harry mnie puścił.Wysiadłam z samochodu.Chłopak miał zmartwioną minę ale jak spojrzałam mu w oczy wysłał mi uśmiech który mówił ,,damy radę''.Powoli podeszłam do drzwi.Wziełam głęboki wdech i zadzwoniła do drzwi.Harry stał obok.Nawet tego nie kontrolując chwyciłam go za rękę.Ścisnął moją rękę.Drzwi się otworzyły.Stanął w nich wujek.Trochę się zdziwił na mój widok.Mrugnął kilka razy i odwrócił się.Myśleliśmy że zamknie drzwi więc Harry szybko przysunął nogę do drzwi żeby je zablokować.Ale wujek tylko się odwrócił i krzyknął:
-Mary!! Zobacz kto przyszedł!-powiedział to z taką ironią że myślałam że zaraz wybuchnę płaczem.Harry mocniej ścisnął moją rękę.Jezu,co bym zrobiła bez niego?! Chyba bym się tu poryczała.Usłyszeliśmy jak ktoś biegnie po schodach.
-Rachel wracaj do siebie!-krzyknął wujek do mojej kuzynki która chciała podejść do mnie.Odciął jej drogę do nas i zaczął krzyczeć żeby wracała.Ona tylko odsunęła jego rękę i warknęła
-Spadaj dziadu!-wujek tak się zdziwił jej odpowiedzią że znieruchomiał na chwilę.Ona wykorzystała to i szybko przedostała się do nas.Od razu rzuciła mi się w ramiona.Obydwie wybuchłyśmy płaczem.
-Czemu ciebie nie bbyło? Ja..j..ja  c..ccały czas ppłakałam....-szlochała-r...rodzice mnie bili.... bo mówili ze to prze ze mnie zniknełaś...
-Dziewczyny spokojnie -mówił cicho Harry.Wujek szybko podszedł do nas i odciągnął Rach ode mnie.Chwycił ją mocno za ramię że aż sykneła z bólu.
-NA GÓRE!-krzyknął ale ona cała zapłakana krzykneła:
-NIE!
Wujek podniósł rękę i uderzył ją w twarz!
Wydałam zduszony krzyk.Zakryłam ręką usta.Nie wierzyłam że to się dzieje na prawdę.Rach miała czerwony ślad na policzku.
-NA GÓRĘ ALBO ZNOWU OBERWIESZ!
-Spieprzaj!!! To wszystko przez ciebie! Zniszczyłeś naszą rodzinę!! Idę,i nie wiem czy wrócę...-szybko wybiegła z płaczem z domu.Od razu z Harrym pobiegliśmy za nią.
-Rachael czekaj!-krzyknełam za nią ale ona się nie zatrzymywała.W pewnej chwili się potkneła i przewróciła na beton.Zakryła się rękami.Szybko podbiegliśmy do niej.Od razu kucnełam przy niej i ją przytuliłam.Wtuliła głowę w moję ramię i dalej płakała.Nie mogła się uspokoić.Mi też serce waliło.
-Rachael,proszę wstań-szepnełam.Ona podniosła głowę i pokiwała.Pociągneła nosem i spróbowała się podnieść ale nie miała siły.
-Czekaj-powiedział Harry.Wziął ją na ręcę.Spojżałam na jej nogę.Od upadku miała skaleczone kolano.Trochę krwi ale nie było strasznie żle.Powoli podeszliśmy do auta.Harry położył ją na tylnym siedzeniu.Usiadłam obok niej i objęłam ją ramieniem.
Hazza usiadł na miejscu kierowcy i popatrzył na nas zmartwionym wzrokiem.
-Harry ja muszę kiedyś iść po te rzeczy.Miejmy to już za sobą.-on spojżał na Rach.No tak,co z nią? Przecież jej tu nie zostawie.Szybko wyciągnełam chusteczki z torby i wytarłam krew.Ona już przestała płakać ale pociągała nosem.
-pójdę z wami-usłyszeliśmy cienki,cichy głos.Spojżałam na nią.Pokiwała twierdzącą głową.Powoli wyszliśmy z auta i podeszliśmy pod drzwi.Jak już chciałam zapukać Rach bez słowa otworzyła trzwi i mocna je pchneła.Uderzyły o ścianę ale kit.Pewnym krokiem weszła do holu i od razy skierowała się na schody.Dała nam znak żebyśmy poszli za nią.Szybko wbiegliśmy po schodach i poszliśmy do mojego pokoju.Jak tylko Harry wszedł Rach zamknęła drzwi na klucz i westchneła.Wysłałam jej pocieszjący uśmiech i wyciągnełam walizkę.Zaczełam pakować rzeczy a w tym czasie Harry i Rach zaczeli się poznawać.Ja w tym czasie spakowałam już jedną walizkę.Wziełam drugą i zaczełam pakować kosmetyki,buty,biżuterie i takie pierdoły.Ogólnie pakowanie zajęło mi z półtorej godz.Jak już miałam chyba wszystkie rzeczy usłyszeliśmy huk.Łomot! Ktoś walił w drzwi
-Otwieraj te drzwi!-krzyczał wujek
Zignorowaliśmy to.Teraz sprawdzałam czy czegoś nie zapomniałam spakować.Ostatnie przejście po pokoju.Nic.Wszystko spakowane.Po cichu uchyliłam drzwi.Droga wolna.Na palcach wyszliśmy z pokoju.Na schodach trzeba było bardziej uważać bo skrzypiały.Już! Teraz do drzwi.
-Nie zostawiajcie mnie samej-pisneła cicho Rach.Jak się na nią patrzyło to po prostu serce się ściskało.
-Chodź z nami-powiedział cicho Harold.Szybko wyszliśmy z domu i pobiegliśmy do auta.Tylko jak weszliśmy i zamkneliśmy drzwi zaczeły się krzyki.
-Jest! Udało się!
-Łuuuuu!
Jechaliśmy do domu bardziej szczęśliwi.

***

Jej!! Ale nudyy.Przepraszam was ale nie mam weny.Wiem że to jest nudne jak flaki z olejem ale chyba jakoś to ścierpicie ...-.-

3 komentarze:

  1. A mnie się podoba *.* ; p pisz dalej ! xd

    OdpowiedzUsuń
  2. no mnie to coś normalnie jakby za serce złapało wzruszające oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałyśmy cię do Libster Award!
    http://directiongirls19.blogspot.com/2012/11/libster-award-po-raz-2.html

    OdpowiedzUsuń

Proszę o komentarze <33