Łelkam ewrybady :> Jak zauważyłyście zmieniłam nagłówek,zdjęcie czy co tam.Przepraszam że tak długo nie wstawiałam nic ale jeżeli ja jestem dopiero w gim i pomyślę ile jeszcze mnie czeka nauki... Masakra -.- Bo teraz się ledwo wyrabiam
Do dzisiejszego rozdziału rozkazuje włączyć piosenkę.
Tak dla pewności to to jest druga część rozdziału pierwszego.Kontynuacja...
***
2 dni później
Mieszkam u Harrego od 3 dni.Pomaga mi się pozbierać po śmierci rodziców.Nie mam pojęcia co bym zrobiła gdyby mnie nie spotkał wtedy na cmentarzu.Pewnie bym się załamała do reszty.Harry troszczył się o mnie,nie pozwalał mi się smucić,rozśmieszał,i w tym wszystkim pomagał mu Louis.No i oczywiście Lily.Mimo że go znałam niecałe trzy dni wydaje mi się jakbyśmy byli przyjaciółmi od lat.Świetnie się dogaduje z jednym i drugim.Jeszcze nie poznałam osobiście reszty zespołu ale właśnie dzisiaj mieli wieczorem przyjechać.Oni czyli Zayn,Liam i Niall.
Ok.18.00
-Lou! Podaj mi nutelle z lodówki-krzyknął Harry z kuchni
-czekaj! już idę-wyszedł z salonu i wkroczył do kuchni.Harry robił naleśniki na wieczór a ja i Louis graliśmy w Fife no ale Hazza nam przerwał.
-Louis dalej!-krzyknełam w jego stronę
-czekaj bo Harry coś mi tu wymyśla...
-CO?! Ja wymyślam?! Jak tak to więcej gotować wam nie będę!-krzyknął Harry i udał obrażoną minę.
-Ooo! Hazzuś! Nie nie złość się...-Lou chwycił go za policzki i zaczał tak jak stara babcia potrząsać
-Ała! Zostaw.!
-Pod warunkiem...
-...będę wam gotował-dokończył trochę wkurzony Harry.Zadowolony Louis poczochrał go
-No!-powiedział i wrócił dalej grać ze mną .Około 18.30 przyjechała reszta.Ze wszystkimi się poznałam i stwierdziłam że życie z nimi nie może być nudne.Lily była bardzo szczęśliwa bo co chwilę ją ktoś głaskał.Chłopcy cały czas się śmieją,gadają,nie mogą ustać w miejscu.Zjedliśmy naleśniki i poszliśmy oglądać jakiś film.Byłam wdzieczna że nikt mnie nie pytał o nic.Harry najwyrażniej mniej więcej przedstawił im moją sytuację.Jak film się skończył ustaliliśmy z Harrym że jutro pojedziemy do mojej cioci zabrać moje rzeczy.No bo przeciez wracać tam nie będę.Zbliżała się już 21 a film się skończył więc ustaliliśmy powoli zbierać się do pokoji. Chłopcy oczywiście przy wszystkim muszą mieć zabawę więc Louis włączył głośno muzykę i zaczeliśmy sprzątać.Najpierw ogarnięcie salonu,zmywanie naczyć,ogarnięcie kuchni.Jak skończyliśmy Niall stwierdził że umiera z głodu więc zamówiliśmy pizze bo szczerze mówiąc to też trochę zgłodniałam.Liam zamówił jedzenie i po 20min już pod drzwiami czekała pizza.
-No nareszcie!-krzyknął uradowany Niall
Zjedliśmy pizzę i znowu sprzątanie.Jak skończyliśmy szybko poszłam po jakieś rzeczy i zbiegłam na dół.
-Ja idę pierwsza do łazienki!
-Nieeeeee-krzykneli chórem ale było już za późno.Łazienka zajęta.Uważali że siedze tam niewiadomo jak długo ale przeciez 15min to nie jest niewiadomo jak długo...
-dobranoc!-rzuciłam i poszłam do góry.Weszłam do pokoju i stanełam przy oknie.Spojżałam i pomyślałam że tam... na cmentarzu leżą moi rodzice.Oni mnie kochali.Teraz tak pomyślałam : jaki jest sens zyć bez rodziny? Chyba nie ma... Nagle poczułam czyjeś zimne ręce dotykające mój kark.Drgnełam.Obróciłam delikatnie głowę i napotkałam wzrok Harrego.Te piękne zielone tęczówki,takie hipnotyzujące.Odwróciłam się w jego stronę.
-wszystko dobrze?
Pokiwałam głową na tak.Jedna,pojedyncza łza spłyneła po moim policzku.
-Dobranoc-szepnełam
-Dobranoc-Harry musnąl wargami mój policzek.Jeszcze raz spojżał mi w oczy i powoli wyszedł z pokoju zamykając drzwi...
***
Jest.Krótki ale jest :) Komentujcie jeśli czytacie.Prosze was ,to dla mnie duuuużo znaczy :)
niedziela, 28 października 2012
sobota, 13 października 2012
Rozdział 1. You're a star, [...] i'm nothing...
Pierwszy rozdział. :) Pamiętajcie: komentujcie!!! :P
Obowiązkowo!!! Piosenka!
KOMENTOWAĆ
***
Powoli szliśmy ulicami Londynu.Rozmawialiśmy.O życiu.Dowiedziałam się dlaczego Harry był na cmentarzu.Leżała tam jego babcia.Był bardzo z nią zżyty.Zmarła miesiąc temu.Ja opowiedziałam Harremu moją historię.O śmierci rodziców.Zgineli w wypadku.Niemiałam rodzeństwa tylko Lily.Opowiedziałam mu jak dostałam ją od taty przed ich śmiercią.Teraz jak muszę mieszkać u cioci i wujka.Mam tu jeszcze moją kuzynkę Rachael.Jest w moim wieku.Jeśli bym miała wracać do tego domu to tylko do niej.Ona świetnie mnie rozumie.Jak ciocia na mnie krzyczy to ona mnie broni.Jak wujek bije to ona mi pomaga i po prostu czasem mam wrażenie ,że nikt inny na świecie,tylko ona i Lily mnie kochają.Pewnie to prawda.
Harry wysłuchał opowieści i mnie mocniej przytulił bo podczas opowiadania łzy spływały po moich policzkach.
Było już około 24.00 jak doszliśmy do domu Harrego.Po cichu weszliśmy do mieszkania.On zaprowadził mnie do pokoju i podał mi jakieś rzeczy.Pokazał łazienkę jeszcze raz przytulił i wyszedł.Ja wziełam szybki przysznic,ubrałam rzeczy które chłopak mi przyniósł i po raz pierwszy rozejrzałam się po pokoju.Ściany były beżowe,duże bardzo fajne łózko,przy nim puszysty dywan,duże okno i szafa.Pokój był bardzo ładnie urządzony.
(łóżko)
Poczułam promienie słońca wydobywające się zza firan.Delikatnie rozszerzyłam powieki i przetarłam oczy.Rozejrzałam się po pokoju.Przez moment nie wiedziałam gdzie jestem ale po paru sekundach pamięć wróciła.Wstałam i ruszyłam do łazienki.Przy wannie leżały jakieś złożone rzeczy.Domyśliłam się że to dla mnie.Ubrałam fioletową bluzę, moje spodenki z wczoraj i umyłam twarz.Później trochę ogarnełam włosy i wyszlam z łazienki.Rozejrzałam się po pokoju i usłyszałam jakieś dzwięki dochodzące z dołu.Postanowiłam zejść i sprawdzić kto już wstał.Wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach.Na dole był duży salon,skórzana kanapa,telewizor plazmowy.Salon był połączony z kuchnią w której siedziało dwóch chłopaków.
-Hej Harry-rzuciłam a oni spojżeli w moją stronę
-O,Cześć Louis-powiedziałam i lekko się uśmiechnełam.
Oni zrobili bardzo dziwne miny.Najpierw Louis zmierzył mnie wzrokiem później spojżał na Harrego,później znowu na mnie i na niego.
-Yyyy...co ta laska robi u ciebie w domu-sytał Harrego jakby mnie tu nie było.
-skąd ty wiesz...no że... ale jak...-zaczął jąkać się Harry.
-skąd wiesz jak mam na imię-dokończył Lou
-To ty nie wiesz że jesteś piosenkarzem w najbardziej popularnym zespole na świecie?!-zapytałam z udawanym niedowierzeniem.
-nnno wiem...ale-dalej jąkał się Lou
-znasz 1D?-spytał w końcu Harry.Pokiwałam głową na tak.
-to faaaaajnieee-powiedział powoli Lou
-OK.Co chcesz na śniadanie?-spytał w końcu Harry
-obojętnie-uśmiechnełam się lekko
-dobra,to ja zrobię naleśniki a wy się poznajcie-rzucił Hazza i zaczął robić śniadanie
Ja usiadłam na kanapie a Lou obok mnie
-jak masz na imię?
-Elena-odpowiedziałam
-Ładne imię-uśmiechnął się-opowiedz mi coś o sobie
Skróciłam mu opowieść mojego życia.On zauważył że jestem smutna.Zawsze jak o tym rozmawiałam robiło mi się przykro.Dużo przeszłam i nawet małe rzeczy sprawiały mi przykrość.Usiadł obok mnie i przytulił.Po chwili zaczął mnie rozśmieszać.Nie mineło 5 min a już płakałam ze śmiechu.
-Ej! Co jest?! Uspokujcie się!-krzynął Harry z kuchni.
Ja otarłam łzę z policzka i spojżałam na Tommo.Miał wielkiego banana na twarzy.
-Dobra.Opowiedz mi coś o sobie,o sławie i zespole-poprosiłam
On zaczął opowiadać o tym ja to jest być sławnym.Czasami jest fajne ale z czasem wydaje się być męczące .Gdy zaczął opowiadać o zespole znowu zaczeliśmy się śmiać.Gdy mi powiedział że Harry się kiedyś wzruszył na filmie w scenie ślubu a Liam oglądając ToyStory znowu się zaczełam płakać ze śśmiechu.Lou tak samo.
-z czego ty tak rżysz? CO?!-spytał rozbawiony Hazza stając w drzwiach kuchni.Próbował udawać że jest wściekły ale po chwili śmiał się z nami.Nagle poczuliśmy jakiś smród
-Harry,czy przypadkiem o czymś nie zapomniałeś?
-O nie! Moje naleśniki!-wybiegł z salonu
Na szczęście dużo się nie spaliło.Posmarował je Nutellą.Usiedliśmy na kanapie i zajadając naleśniki oglądaliśmy komedię.
***
NO! Następny wkrótce.KOMENTUJCIE ♥
Obowiązkowo!!! Piosenka!
KOMENTOWAĆ
***
Powoli szliśmy ulicami Londynu.Rozmawialiśmy.O życiu.Dowiedziałam się dlaczego Harry był na cmentarzu.Leżała tam jego babcia.Był bardzo z nią zżyty.Zmarła miesiąc temu.Ja opowiedziałam Harremu moją historię.O śmierci rodziców.Zgineli w wypadku.Niemiałam rodzeństwa tylko Lily.Opowiedziałam mu jak dostałam ją od taty przed ich śmiercią.Teraz jak muszę mieszkać u cioci i wujka.Mam tu jeszcze moją kuzynkę Rachael.Jest w moim wieku.Jeśli bym miała wracać do tego domu to tylko do niej.Ona świetnie mnie rozumie.Jak ciocia na mnie krzyczy to ona mnie broni.Jak wujek bije to ona mi pomaga i po prostu czasem mam wrażenie ,że nikt inny na świecie,tylko ona i Lily mnie kochają.Pewnie to prawda.
Harry wysłuchał opowieści i mnie mocniej przytulił bo podczas opowiadania łzy spływały po moich policzkach.
Było już około 24.00 jak doszliśmy do domu Harrego.Po cichu weszliśmy do mieszkania.On zaprowadził mnie do pokoju i podał mi jakieś rzeczy.Pokazał łazienkę jeszcze raz przytulił i wyszedł.Ja wziełam szybki przysznic,ubrałam rzeczy które chłopak mi przyniósł i po raz pierwszy rozejrzałam się po pokoju.Ściany były beżowe,duże bardzo fajne łózko,przy nim puszysty dywan,duże okno i szafa.Pokój był bardzo ładnie urządzony.
(łóżko)
Poczułam promienie słońca wydobywające się zza firan.Delikatnie rozszerzyłam powieki i przetarłam oczy.Rozejrzałam się po pokoju.Przez moment nie wiedziałam gdzie jestem ale po paru sekundach pamięć wróciła.Wstałam i ruszyłam do łazienki.Przy wannie leżały jakieś złożone rzeczy.Domyśliłam się że to dla mnie.Ubrałam fioletową bluzę, moje spodenki z wczoraj i umyłam twarz.Później trochę ogarnełam włosy i wyszlam z łazienki.Rozejrzałam się po pokoju i usłyszałam jakieś dzwięki dochodzące z dołu.Postanowiłam zejść i sprawdzić kto już wstał.Wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach.Na dole był duży salon,skórzana kanapa,telewizor plazmowy.Salon był połączony z kuchnią w której siedziało dwóch chłopaków.
-Hej Harry-rzuciłam a oni spojżeli w moją stronę
-O,Cześć Louis-powiedziałam i lekko się uśmiechnełam.
Oni zrobili bardzo dziwne miny.Najpierw Louis zmierzył mnie wzrokiem później spojżał na Harrego,później znowu na mnie i na niego.
-Yyyy...co ta laska robi u ciebie w domu-sytał Harrego jakby mnie tu nie było.
-skąd ty wiesz...no że... ale jak...-zaczął jąkać się Harry.
-skąd wiesz jak mam na imię-dokończył Lou
-To ty nie wiesz że jesteś piosenkarzem w najbardziej popularnym zespole na świecie?!-zapytałam z udawanym niedowierzeniem.
-nnno wiem...ale-dalej jąkał się Lou
-znasz 1D?-spytał w końcu Harry.Pokiwałam głową na tak.
-to faaaaajnieee-powiedział powoli Lou
-OK.Co chcesz na śniadanie?-spytał w końcu Harry
-obojętnie-uśmiechnełam się lekko
-dobra,to ja zrobię naleśniki a wy się poznajcie-rzucił Hazza i zaczął robić śniadanie
Ja usiadłam na kanapie a Lou obok mnie
-jak masz na imię?
-Elena-odpowiedziałam
-Ładne imię-uśmiechnął się-opowiedz mi coś o sobie
Skróciłam mu opowieść mojego życia.On zauważył że jestem smutna.Zawsze jak o tym rozmawiałam robiło mi się przykro.Dużo przeszłam i nawet małe rzeczy sprawiały mi przykrość.Usiadł obok mnie i przytulił.Po chwili zaczął mnie rozśmieszać.Nie mineło 5 min a już płakałam ze śmiechu.
-Ej! Co jest?! Uspokujcie się!-krzynął Harry z kuchni.
Ja otarłam łzę z policzka i spojżałam na Tommo.Miał wielkiego banana na twarzy.
-Dobra.Opowiedz mi coś o sobie,o sławie i zespole-poprosiłam
On zaczął opowiadać o tym ja to jest być sławnym.Czasami jest fajne ale z czasem wydaje się być męczące .Gdy zaczął opowiadać o zespole znowu zaczeliśmy się śmiać.Gdy mi powiedział że Harry się kiedyś wzruszył na filmie w scenie ślubu a Liam oglądając ToyStory znowu się zaczełam płakać ze śśmiechu.Lou tak samo.
-z czego ty tak rżysz? CO?!-spytał rozbawiony Hazza stając w drzwiach kuchni.Próbował udawać że jest wściekły ale po chwili śmiał się z nami.Nagle poczuliśmy jakiś smród
-Harry,czy przypadkiem o czymś nie zapomniałeś?
-O nie! Moje naleśniki!-wybiegł z salonu
Na szczęście dużo się nie spaliło.Posmarował je Nutellą.Usiedliśmy na kanapie i zajadając naleśniki oglądaliśmy komedię.
***
NO! Następny wkrótce.KOMENTUJCIE ♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)