piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 7 Harry...this is the end

Hello!
Cześć misiaki :) Nawet nie wiem jak Wam podziękować za liczbę komentarzy ;') Pod każdym rozdziałem jest coraz więcej :)
Wiem że ostatnie rozdziały były nudne , mało się działo i zero akcji więc w tym trochę się wyjaśni oraz jest dłuższy :)
Miłego czytania ;***
Piosenka: wiem, że już była, ale ja ją tak kocham *.* Ostatni raz :P LM-Turn Your Face

***

Zamarłam. Moje ciało przeszedł dreszcz. Na plecach i karku poczułam kropelki potu.Nie byłam w stanie się ruszyć z miejsca.




-Czego ode mnie chcesz?-usłyszałam swój drżący głos
Chwila! Czy ja to powiedziałam?! Chyba tak... Nie wiem skąd ta pewność siebie...
-Ale uspokój się, dziewczyno! Nic Ci nie zrobię, nikomu nie stanie się krzywda... oczywiście pod jednym warunkiem.
-Zrobię wszystko co chcesz, ale proszę, nie krzywdź nikogo.-powiedziałam błagalnym tonem
-Mam plan, który składa z kilku etapów. Zacznijmy od pierwszego. Masz zranić Harrego, albo z nim zerwać -kobieta ciągneła chłodnym głosem nie zważając na moje słowa.
-Ale pamiętaj, jeśli ktokolwiek się o tym dowie... -skierowała lufę pistoletu w stronę Lily.Zasłoniłam sobie usta rekami żeby nie wrzasnąć.
-Niee-jęknełam
...padnie pierwsza ofiara- ciągneła kobieta. I w tym momencie usłyszałam strzał. Podskoczyłam z przerażenia. Schowałam twarz w dłoniach i wybuchłam płaczem. ,,Niech mnie ktoś stąd zabierze'' Moim ciałem wstrząsały fale dreszczu. Nie miałam odwagi otworzyć oczu.Usłyszałam jej wredny śmiech.
-Uspokój się!
Cała drżałam. Cały czas szlochałam. Otworzyła oczy... Nie ma krwi... Lily jest cała... moment...LILY NIC SIĘ NIE STAŁO!!! Upadłam na kolana i przytuliałm sie do równie przerażonego psa. Jak sie okazało wariatka strzeliła w ziemię... żeby nas przestraszyć.
-I jeszcze jedno. Nikt o niczym nic nie wie. Zrozumiałaś?!-pokiwałam głową. Ona nawet nie patrzyła czy przytaknęłam tylko sie odwróciła i odeszła. Zostawiła nas same, przestraszone... nie to mało powiedziane. Przerażone! Skulone na ziemi. Nie mogłam uspokoić płaczu.

         *Z perspektywy Harrego*


       Obudziłem się w bardzo niewygodnej pozycji.Ała! Noga mnie bolała. Lekko ją rozprostowałem i uchyliłem powieki.Ała! W pokoju paliło sie światło, które przedzierało się przez moje powieki. Potarłem oczy.Chyba Louis się o mnie opierał... Tak! To był Louis. Delikatnie go zsunąłem z Siebie i oparłem na poduszce. Przykryłem go kocem i spojrzałem na jego twarz. Lekki uśmiech...Wyglądał słodko, naprawdę. Ale chwila! A gdzie jest ... Elena! W salonie jej nie ma, tyle zdążyłem się zorientować. Ale chwila, Styles! Spokojnie... Może jest w swoim pokoju. Starając sie zachować spokój i próbując nie rzucić się do biegu , wszedłem po schodach. Sprawdzałem we wszystkich pokojach... Nie ma!!! Chwila, jeszcze jeden pokój. Otworzyłem drzwi i rozglądnąłem się ale i tam czekał mnie zawód.Cholera! Zbiegłem po schodach już  nie kryjąc przerażenia.
-Louis! Tommo! -zacząłem potrząsać przyjacielem. Nic, zero reakcji
-TOMLINSON ,DO JASNEJ CHOLERY, OBUDŹ SIĘ!!!!
On zerwał się na równe nogi.
-Boże, co sie stało?! Wszyscy żyją? Nic ci nie jest?! Nie?! To o co chodzi?!-krzyczał do momentu póki na mnie nie spojżał. Jak zobaczył mnie roztrzęsionego, przerażonego... zrozpaczonego... Po prostu mnie przytulił.
-Harry, powiedz mi co się stało.
-Nie ma Eleny. Słuchaj!-od razu powiedziałem w obawie że zacznie mnie przekonywać żebym się uspokoił bo przecież dziewczyna mogła np. iść do sklepu po bułki.
-EJ! Chwila!!!!- Spóźniony zapłon. Jak zwykle. Tak mnie olśniło że walnąłem tzw. face-palma.
-Co?!
-No bo Jak oglądaliśmy film to ona powiedziała, że idzie wyjść z Lily czy coś takiego!-tłumaczyłem przyjacielowi ,krzycząc jakbym nie mógł tego mówić normalnie.
-No, tak ale my oglądaliśmy film ok. godz 20.00 a teraz jest... No właśnie, która godzina?
Spojrzałem na zegarek i aż krzyknąłem z przerażenia.
-01.58!!! Na pewno coś jej się stało!
-Dzwoń do niej!-polecił albo raczej rozkazał mi Louis.
-Drżącymi rękoma wyciągnąłem telefon kieszeni i wybrałem numer do dziewczyny.
Kurde, nie odbiera! Niech to szlag! Co robić, Styles myśl!
Opadłem na kanapę z bezradności. Louis usiadł obok mnie. Nagle zerwałem się gwałtownie i rzuciłem się w kierunku drzwi. Zacząlem ubierać buty
-Co ty robisz? Harry, teraz jej nie znajdziesz. Londyn jest wielki, nie ma szans żebyś ją znalazł w nocy!
-Wolę to, niż siedzieć bezczynnie.-rzuciłem ubierając kurtkę. I w tym momencie drzwi wejściowe się uchyliły. Najpierw chude,drobne place ... później Elena.Kamień spadł mi z serca. Naprawdę, wielka ulga. Od razu podbiegłem do niej i ją przyciągnąłem do siebie. Za nią weszła Lily.Przytuliłem do siebie dziewczynę . Ale ona się nie poruszyła. Spojrzałem w jej oczy i się przestraszyłem. Widziałem w nich tylko strach, rozpacz... i łzy.
-Boże Elena, co sie stało?-spytałem tuląc ją do piersi.
-Harry, wszystko w porządku-powiedziała prawie szeptem. Oczywiście nie zabrzmiała przekonującą więc mocniej ją objąłem. Gładziłem dłonią jej plecy.
-Jesteś bezpieczna-powiedziałem całując ją w głowę. Ale ona się delikatnie odsunęła ode mnie. Nie spojrzała mi w oczy. Głowę miała spuszczoną.Wzięła wdech i powiedziała drżącym głosem:
-Harry... to koniec.

***

O boże! Tak się ciągną te rozdziały... zero akcji i wgl nudy. Od razu zabieram się za pisanie następnej części. :)
A związku z tym że aż 5 komentarzy było pod ostatnią notką, następny pojawi się dopiero jak będą 4 komentarze :)
Buźka ;**


6 komentarzy:

  1. Świetny!
    Kocham te opowiadanie...być może się powtarzam, ale taka jest prawda ;)
    Czekam na nn <3

    Zapraszam do mnie, gdzie przed chwilą pojawił się nowy rozdział:
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. powiem szczerze wreszcie zaczynasz pisać ciekawie tylko roździały powinny pojawiać się częściej więc weź się do roboty i pisz!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij prowadzić dwa blogi, pisz dwa opowiadania. Jak zaczniesz, to daj znać. Zobaczymy czy zaczniesz się wyrabiać ;p

      Usuń
  3. no ok fajnie jest ale przez takie długie przerwy między rodziałami zapominam o czym był ten blog, i wiesz co znam taką dziewczynę co prowadzi chyba ponad 5 bogów i codziennie do jakiegoś bloga dodaje rozdział więc ty mi się tu nie wymiguj tylko pisz!

    OdpowiedzUsuń
  4. No Ciebie chyba pojebało! Swoją koleżankę i inne czytelniczki w takiej niepewności trzymać?! Smyraj mi tu rozdział, bo jak nie, to przyjde i zgwałce! Haha xd
    Rozdział świetny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste:) Czytałam inne opowiadanie i to twoje jest równie dobre:)
    Czekam na następne rozdziały:***<3<3

    OdpowiedzUsuń

Proszę o komentarze <33