niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 8 Cholernie się boję...

Hej :(
 Wiecie co, jest tyle wejść na bloga , a tak mało komentarzy. Odechciewa się pisać jak nawet kilka miłych słów nie usłyszę. Chyba tylko kilka pojedynczych osób napisało coś miłego, ale niestety tylko po razie. Więcej miłych komentarzy nie ma. Ciągle tylko piszecie, że ,,za krótki'', albo ,,za rzadko'' dodaję ;/  Jedna z Was napisała, że zna dziewczynę która ma 5 blogów i codziennie coś na któregoś wrzuca. Ale ja nie jestem tą dziewczyną! Mam też życie poza blogiem! Np: szkołę, obowiązki, naukę, czas dla znajomych... i jeszcze dwa blogi. Więc proszę was, może zamiast ciągle pisać że za mało, za rzadko, kilka miłych słów ;(
Macie szybciej rozdział. Jest dłuższy więc mam nadzieję że chociaż z 4 miłe komentarze się pojawią :)

Piosenka - musicie włączyć odtwarzanie :) Miłego czytania.

***

   *Z perspektywy Eleny*

-Harry... to koniec.
Wyswobodziłam się z ramion Harrego. Nawet nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy. Zrobiłam krok w tył. I czekałam. Słyszałam jego nierówny oddech.
-Dlaczego?-spytał łamiącym się głosem.
Usłyszałam kroki za sobą. Odwróciłam się, za mną  stał Louis. Nawet nie wiedziałam, że tu jest. Podszedł do nas i spojrzał na mnie uważnie.
-Czemu Ciebie tak długo nie było?
Westchnęłam.
-Nie ważne. Nie musisz wszystkiego wiedzieć.-odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do ,,swojego '' pokoju. Wzięłam piżamę składającą się z szortów i dużej bluzki i weszłam do łazienki.Zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic.
   Cały czas starałam się nie rozkleić. Powstrzymywałam łzy cisnące mi się do oczu. W końcu nie wytrzymałam i wybuchłam niepohamowanym płaczem. Moje łzy mieszały się z kroplami gorącej wody.Moim rozgrzanym ciałem wstrząsały fale dreszczu. To uczucie było nie do opisania. Sprawiało wiele bólu.,,Dlaczego mnie to spotkało?'' -Ile razy zadawałam sobie to pytanie... Ile razy źle się to kończyło... Nigdy nie miałam osoby do której mogłabym pójść i się wypłakać, dlatego ,,radziłam'' sobie sama.Wyszłam z parującej kabiny i otuliłam się czarnym, puchatym ręcznikiem.Wyciągnełam z szafki małą, ostrą przyjaciółkę. Wzięłam głęboki wdech i delikatnie dotknęłam nią ręki.
Zrobiłam jedną kreskę, drugą... ulga. Czułam ulgę, nie czułam ,,bólu''. Ten cholerny ból, tam w środku, w moim sercu które zostało zranione.

     *Z perspektywy Harrego*

     Co robić?  Styles myśl! Moją głową zaprzątały myśli: ,,Dlaczego ona płacze'' ,,Dlaczego to zrobiła?". Nasunęła mi się myśl , że ją ktoś do tego zmusił. Szybko ją od siebie odrzuciłem. Nie no nie mogę tak siedzieć!
    Wstałem z kanapy i poszedłem do jej pokoju. Skradałem się na palcach, chociaż nawet nie wiem czemu. Bałem się. Zachowywałem się najciszej jak potrafiłem. Zacisnąłem rękę w pięść i przyłożyłem ją do gładkiej powierzchni drzwi. W środku czułem ten znany mi ból brzucha. Z nerwów. Uniosłem trochę pięść... i zapukałem trzy razy... Cisza. Nie słyszałem żadnych dźwięków dochodzących z pokoju. W domu też panowała nieznośna cisza. Louis chyba już spał albo był w łazience. Zapukałem jeszcze raz. Cisza dźwięczała mi w uszach. Zaczęła mnie głowa boleć. Aż nagle... usłyszałem cichy szelest, ale naprawdę trzeba było wytężyć słuch. A może mi się zdawało? Sterczę już przed tymi drzwiami jakieś 10min. No trudno... Ale czemu ja po prostu tam nie wejdę?
Podniosłem drżącą dłoń i położyłem na klamce. Delikatnie, w obawie że narobię hałasu, nacisnąłem ją. Nic.Drzwi nie ustąpiły. Zamknęła drzwi na klucz.Poczułem rozczarowanie. Serce mi waliło tak jakby chciało się wybić z mojej piersi. Słyszałem głośnie bicie , zranionego serca.
Poddałem się. Jeśli nie chce mnie widzieć... trudno. Cicho odwróciłem się na pięcie i zrobiłem pierwszy krok. Jeszcze raz spojrzałem na drzwi. Klamka się poruszyła. Chwila! Może mam omamy?! Zamknąłem oczy i otworzyłem... Zobaczyłem bladą drobną twarz Eleny za drzwiami. Boże, jaka ulga! Chciałem do niej podejść , przytulić ją... Nie moglem się ruszyć. Stałem sparaliżowany i patrzyłem w jej piękne oczy.
-Coś się stało?-usłyszałem ten piękny, cichy głos.
W tym momencie nie wytrzymałem. W jednym kroku pokonałem dzielącą nas odległość i porwałem ją w ramiona. Ona przestraszona odskoczyła. Spojrzałem...jej bluzka była we krwi!  Na ręcę były widoczne świeże jeszcze rany. Przyłożyłem rękę do ust żeby nie krzyknąć. Momentalnie zrobiło mi się gorącą  i słabo. Głęboko oddychałem próbując się uspokoić. Ona patrzyła na mnie ze strachem w oczach. W końcu oprzytomniałem i podszedłem do niej. Ona zrobiła mały krok w tył.
-Nie bój się.-wyszeptałem
-Ja się nie boję... Harry! Co ja gadam za pierdoły?! Cholernie się boję...-wybuchła płaczem. Przytuliłem ją do swojej piersi. Głaskałem ją po głowie, ramionach, plecach...
   
      Położyłem dziewczynę delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą. Jej twarz była taka spokojna...  W końcu zasnęła. Wyszedłem cicho z pokoju żeby powiedzieć Lou co się stało. Znalazłem go w jego sypialni.Siedział na łóżku i ... czytał książkę? Dziwnie to wyglądało ale kit. Jak mnie zobaczył od razu ją odłożył i spojrzał na mnie wyczekująco. Usiadłem na fotelu i westchnąłem niespokojnie.
-Poszedłem do jej pokoju żeby zobaczyć czy wszystko w porządku. Długo nie otwierała . W końcu jak już chciałem iść... otworzyła drzwi. Była przestraszona. Naprawdę. I... -urwałem
-...miała bluzkę we krwi, dłonie, ręcę... Cięła się.-po moim policzku spłynęła łza.
-Uspokajałem ją iiii...-wypuściłem głośno powietrze z ust. Czuć było napiętą atmosferę.
-Zasnęła w moich ramionach. Położyłem ją do mojego łóżka. Zostanę z nią na noc , żeby znowu nie zrobiła czegoś ...-Louis pokiwał głową na znak że rozumie.
-A byłeś w łazience? Zabrałeś...
-Tak.Podłoga była od krwi... Żyletkę jej zabrałem-skończyłem. Byłem roztrzęsiony. Przyjaciel podszedł do mnie i mnie przytulił. Tego potrzebowałem.
    

                                                             

7 komentarzy:

  1. chcesz miły komentarz to prosze bardzo: SUPER EKSTRA ROŹDZIAŁ SERIO MI SIE PODOBA I NIE MOGE NADĄRZYĆ NAD PISANIEM KOMENTARZY CO MNIE OCZYWIŚCIE BARDZO CIESZY;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz że jest zajebisty babe!!!!!!♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurwa :O Płączę, normalnie płaczę. Ta muzyka, przerażająca.. No i oczywiście rozdział.. Masz talent. Naprawdę. Jestem pod wielkim wrażeniem.
    Co do : ,,za krótki'' - znam ten ból. Siedzisz nad rozdziałem, poprawiasz. Patrzysz - 10 komentarzy. Zaciesz na ryju. Potem łzy w oczach. Czemu? ,,za krótki''
    Niby dwa durne słowa, a rania.
    Czekam na next, buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, jak ty dobrze mnie rozumiesz ;') Dziękuję Ci za komentarz i miłe słowa ;* \Czekam na twój następny rozdział :D

      Usuń
  4. Skoro jest tyle wejść, a tak mało kom. to trzeba to szybko zmienić :)) Blog jest wspaniały! Musze tutaj częściej zaglądać :) A w wolnej chwili zapraszam Cię na: http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Żałuję,że dopiero teraz odkryłam blogi o 1D :(((
    Ale ważne,że zaczęłam, są świetne:*:*:8
    Zazdroszczę wam wszystkim talentu do pisania<szczerze to ja bym takiego czegoś nie wymyśliła<3<3<3
    Czekam na następne rozdziały:*****

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie ty masz pomysły kobieto?!

    OdpowiedzUsuń

Proszę o komentarze <33