środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 9 It was an ugly dream.

Hejo ;*
Oto nowy rozdział :) Jestem naprawdę ciekawa waszej reakcji ;p
Przepraszam za błędy i proszę o komentarze. Dziękuję za 5 komentarzy pod ostatnim rozdziałem♥

Muzyka obowiązkowa: Skinny Love

Następny jak będzie 6 komentarzy :)
***

Obudziłem się na łóżku obok Eleny.Nie spała już. Dziewczyna dzisiaj wyglądała o wiele lepiej. Uśmiechnęła się do mnie .
-Dzień dobry-powiedziała i pocałowała mnie w usta.zna początku nie odwzajemniłem pocałunku bo byłem zdziwiony.Ale po chwili przedłużyłem tę chwilę i pogłębiłem pocałunek. Całowaliśmy się namiętnie i zmysłowo. Ona położyła rękę na mojej klatce piersiowej. Zrobiło mi się gorąco. Powoli oderwała się ode mnie i obdarowała mnie pięknym uśmiechem.
-Czemu przerwałaś?-spytałem niezadowolony.
-Shhhhhhh...
Wstała i wzięła rzeczy z fotela. Udała się w kierunku łazienki . Jeszcze w drzwiach odwróciła się do mnie, mrugnęła i jej nie było. Wypuściłem głośno powietrze. Nie rozumiałem o co chodzi. Wczoraj roztrzęsiona, zapłakana...  A teraz?
Po kilku minutach wyszła i powiedziała
-Idź do łazienki a ja pójdę przygotować śniadanie-uśmiechnęłam się do mnie i wyszła z pokoju. Trudno. Nie miałem wyboru. Wstałem z niechęcią i wybrałem jakieś ciuchy do ubrania.W łazience wykonałem poranną toaletę i przebrałem się. Ręką przeczesałem włosy i byłem gotowy.
Już na korytarzu unosił się zapach tostów. Wszedłem do kuchni ale tam nikogo nie było. Na blacie leżały brudne naczynia. Pomyślałem że mogą być w salonie więc tam się udałem. Miałem rację... ale chwila! Czemu Elena siedzi Louisowi na kolanach?! Co chwilę się śmiała i szeptała mu coś na ucho Odchrząknąłem. Spojrzeli się na mnie.
-Cześć Harry-powiedział wesoły Lou.
-Cześć-mruknąłem. Usiadłem na fotelu i wziąłem tosty które leżały na stole.
-Wy nie jecie?
-Ja już jadłem a ...
-...a ja jeszcze nie-uśmiechnęła się do mnie. Przesiadła się obok mnie i zaczęła jeść. Po posiłku  posprzątaliśmy i rozłożyliśmy się przed telewizorem.
-Wiecie co , ja chyba zacznę się zbierać bo za pół godz. idę do Eleanor.-oznajmił Louis i poszedł się przygotować.
Dziewczyna wstała i usiadła obok mnie. Przyglądała mi się.
-O co chodzi?-spytałem rozbawiony.
-Mam przystojnego chłopaka.
-Myślałem że my zer... Aha! Tobie chodzi o Louisa!-stwierdziłem smutno
-Nieeee. Chodzi mi o Ciebie-i jak na potwierdzenie tych słów musnęła wargami moje usta. Odwzajemniłem. Ona robiła coraz śmielsze kroki. Wsunęła język do mojej jamy ustnej. Nasze języki tańczyły wspólny taniec. Nasze pieszczoty przerodziły się w zmysłowe gesty.Czułem jej zaoach. Doprowadzała mnie do szału. Zarzuciła mi ręce na szyję i przybliżyła się. Ja ją przyciągnąłem do siebie. Wsunęła ręcę w moje włosy. Nasze ciała się stykały. I znowu Elena przerwała. Spojrzałem spragniony na jej usta.Oddychaliśmy głęboko. Oddechy nierówne i przyśpieszone.Ona uśmiechnęła się zadziornie i powoli się podniosła. Śledziłem wzrokiem jej ruchy. Ona oparła się o ścianę na przeciwko i patrzyła na mnie. Podszedłem do niej. Nachyliłem się... i w tym momencie zadzwonił mój telefon. Chciałem go zignorować, ale mój dzwonek mi na to nie pozwolił. Mruknąłem pod nosem jakieś przekleństwa i odebrałem telefon. Elena zachichotała i odeszła kilka kroków. Po skończonej rozmowie...
-Eleno..
-Tak?
-Emm... Będę musiał wyjść na 2 godziny. Mam spotkanie z menadżerem-powiedziałem smutno.
-Nie smuć się. Zobaczymy sie za dwie godz.-cmoknęła mnie w policzek i odeszła
Ubrałem buty i zawołałem Lou. Powiedziałem mu o telefonie. On zadzwonił do Eleanor i ustalił, że przyjdzie do niej wieczorem. Wyszliśmy z domu. Zamknąłem drzwi na klucz i wsiedliśmy do mojego czarnego Porsche.


                                                                                      ~*~

     Już nie mogłem się doczekać kiedy wrócę do domu. Spotkanie odbyło się żeby Paul nam przekazał, że niedługo zaczyna się trasa koncertowa itp., itd. Obecnie staliśmy w ogromnym korku. Lubię Londyn, piękne miasto i w ogóle, ale te korki mnie czasami denerwują.
      Po 40 min dojechaliśmy do naszej willi. Wyleciałem z samochodu jak poparzony. Nawet nie wiem czemu, ale po prostu śpieszyło mi się do Eleny. Miałem złe przeczucia. Skąd one się wzięły? Przypomnijmy sobie wczorajszy dzień... .. i już nic nie trzeba tłumaczyć. Rzuciłem Louisowi kluczyki od auta i pobiegłem do drzwi. Naparłem na nie...Otworzyły się. Ale chwila przecież ja je zamykałem! Słyszałem przyspieszone bicie mojego serca. Uspokój się Styles! Może wyszła sobie na spacer, albo przejść się z Lily? Wszedłem do holu. Na razie w porządku. Salon jest okej. Teraz kuchnia. Wbiegłem do pomieszczenia... i mnie po prostu wryło w ziemię. Na blacie leżał duży nóż. Cały we krwi. Z szafki na ziemię spływała gęsta czerwona ciecz. Na podłodze były czerwone plamy. To coś lub ktoś... wyszło z kuchni w stronę... schodów! Poszedłem za śladami. W głowie mi się kręciło od takiej ilości krwi. Myślałem że zwymiotuję. Na ścianie była odciśnięta czerwona dłoń. Dotarłem na piętro. Znowu na ziemi kropelki krwi. One prowadzą do... łazienki. Na palcach podszedłem do łazienki. Przerażająca cisza dżwięczała mi w uszach. Słyszałem swój oddech. Położyłem drżącą rękę na uchylonych drzwiach. ,,Chyba zaraz zemdleję''. Dobra. Zebrałem się w sobie. Lekko pchnąłem drzwi... I to co tam zastałem sprawiło...Ten widok dosłownie zwalił mnie z nóg. Opadłem na ziemię ledwo przytomny. Może opiszę wam ten widok. Cała, dosłownie cała łazienka we krwi. Ściana, podłoga, wanna, blat, zlew...sufit. Wszystko we krwi. A teraz najgorsze. Nie no nie mogę! Na ziemi oparta o wannę leżała Elena. Była cała pocięta... wyglądała jakby ją ktoś przed chwilą biczem smagał. Z ust wypływała jej krew. Oczy miała przymknięte. Wokół niej z sekundy na sekundę powiększała się kałuża krwi. Nie! To nie na moje nerwy. Wybiegłem z pomieszczenia. Szybko zbiegłem po schodach. Louis stał w wejściu do kuchni oszołomiony widokiem. Jak mnie usłyszał, obrócił się.
-Elena nie żyje...-rzuciłem. Jak zobaczyłem jego wzrok dodałem:
-Łazienka
-Gdzie idziesz?-spytał
-Rzucić się pod samochód. -On tylko pokiwał głową. Chyba był w niezłym szoku bo chyba nie do końca zrozumiał sens moich słów.
Wybiegłem z domu. Wsiadłem do auta i ruszyłem z piskiem opon. Rozpędziłem się do maksymalniej prędkości. Jechałem jakąś drogą na obrzeżach Londynu. Cały czas prędkością ok. 200km/h. Moje nerwy nie wytrzymały. Wybuchnąłem płaczem. Puściłem kierownicę...
     
                                                                                        ~*~
       Zerwałem się z .... ziemi? Gdzie ja do jasnej cholery jestem?! Rozejrzałem się. Chwila moment. Jestem w moim pokoju i leże na ziemi. Orientacja w terenie udana. Aha, no i jeszcze dupa mnie boli. Wstałem szybko. Widok który ujrzałem był... w tamtym momencie bardzo dziwny. Elena jakby niby nigdy nic... leżała w mojej pościeli tak jak ją wczoraj położyłem. Spojrzałem przez okno. Robiło sie już coraz jaśniej.
-Harry? Coś się stało?-usłyszałem cichutki głos na którego dźwięk serce wyrywało mi się z piersi.
-A... ty....-tępo patrzyłem na nią nie umiejąc sensownie poskładać zdania. I teraz mi się coś przypomniało. Rzuciłem się do biegu w kierunku korytarza. Mina dziewczyna pewnie musiała być bezcenna ale nie. miałem czasu tego sprawdzać. Wbiegłem do pokoju Louisa.
-LOUIS WSTAWAJ!!!! RUSZ SIĘ DO CHOLERY!!!-wywaliłem go z łóżka
-Kurwa... Co jest?!
-Co się wczoraj, raczej dzisiaj... albo nie , wczoraj! A może to było dzisiaj?
-Ogarnij się!-dał mi z liścia w policzek. Pomogło.
-Co się wczoraj stało?!
-No...Elena z tobą zerwała..-na te słowa zesztywniałem. Wydawało mi się to tak dawno..
-Jak wróciła ze spaceru w nocy to poszła do swojego pokoju, pocięła się żyletką. Ty położyłeś ją u siebie i położyłeś się na fotelu przy łóżku-powiedział szeptem
-O kurwa...- tylko to w stanie byłem wybełkotać. Teraz wszystko do mnie dotarło... To całe zdarzenie... TO BYŁ SEN!!!!
  
  

5 komentarzy:

  1. Kurde.. Ja tu liczyłam na scenę erotyczną . Okej, nie. Czytam dalej. Krew? Słąbo mi sie robi, łzy do oczu, ledwo oddycham. A tu piękny napis SEN. Myslałam, że wyjde z siebie i stane obok. xd Ale rozdział przegenialny, masz talent. Z niecierpliwością czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. zuza na początku było takie MOCNE i myślałam że dalej będzie potem krew i to zdjęcie a na końcu SEN boskość !!! i te emocje !!

    OdpowiedzUsuń
  3. początek - mina wtf o co chodzi przecież ona z nim zerwała. dalej - krew o boże słabo mi. koniec - to był tylko sen. nie no wyobraźnie to ty masz oczywiście czekam na następne;**

    OdpowiedzUsuń
  4. O boże... Dobrze, że to sen:*:*:*
    Myślałam, że się rozryczę:(
    Ale to tylko sen<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. To było zajebiste

    OdpowiedzUsuń

Proszę o komentarze <33